NOWY ETAP NA ODZIALE UZALEŻNIEŃ
Jestem na oddziale leczenia uzależnień. Żeby podjąć tą decyzję, musiałem do tego dojżeć, nie była to, łatwa decyzja i kosztowała mnie dużo wysiłki i zaparcia. W podjęciu tak trudnego wyzwania pomogła mi moja partnerka "D", oraz moja wcześniejsza terapełtka "M". Prawdopodobnie sam bym się nie zdecydował. Teraz wiem, że była, to dobra decyzja. Wprawdzie jak widzę tu innych pacjętów, to ze mną nie było tak źle, są tu osoby po detoksie, są też takie z nakazem sądowym do odbycia leczenia. Opowiadając na terapi grupowej o swoich przejściach z alkoholem, które mieli zanim tu trafili, to ja aż takich nie miałem. Jak sięgnę pamięcią, to zdarzyło mi się przesadzić z piciem za mocno, oczywiście zawsze był po tym wstyd. Zapewnianie, że to już ostatni raz. a było, to zawsze do następnego razu. Czyli typowe zachowanie alkoholika. Teraz będąc tu, jestem trzeżwy z powodu braku dostępu do wódki, z braku możliwości wyjścia na zewnątrz. Jest to odział zamknięty.
Mam tu być pełne osiem tygodni, a za dwa dni miną mi dwa tygodnie pobytu na oddziale, a więc czeka mnie jeszcze sześć do końca leczenia. Myślę, że zleci szybko, bez żadnych niespodzianek.